Wyszukuję...
sobota, 22 września 2012

AoW: Orc Warlord mounted on Warboar - recenzja

Witajcie serdecznie po dłuższej przerwie!

Wakacje studenckie już się kończą, czas wrócić do gry - mam sporo zaległości modelarskich.

Warsztat już pracuje, maluję kolejne oddziały do przeróżnych systemów, ostatnio znów trochę Flames of War, Ogniem i Mieczem... Słowem dzieje się. Nie o tym jednak ten wpis.

Chciałbym dzisiaj rozpocząć nowy "dział" na moim blogu, a mianowicie recenzje. Postaram się publikować je za każdym razem, kiedy zgarnę w swoje łapki jakiś ciekawy model lub produkt, który warto zaprezentować.



Dziś na warsztacie model znanej firmy Avatars of War - Orc Warlord Mounted on Warboar!
Rozwińcie post, by przeczytać więcej.


I. Opakowanie [1-5pkt.]

Wszystkie modele Avatars of War zapakowane są w gustowny, solidny blister z plastiku. Z przodu przezroczysty, a z tyłu zabezpieczony naprawdę grubą gąbeczką. Dodatkowo tył zdobi widoczna powyżej karteczka przedstawiająca model. Blister otwiera się bezproblemowo, nie trzeba nic rwać, przecinać, szarpać. Wszystkie części wydają się być doskonale zabezpieczone, więc opakowanie spełnia swoją funkcję. Jedyne do czego można by się przyczepić, to brak choćby malutkiej instrukcji składania modelu - głównie z myślą o młodszych graczach i modelarzach.

Werdykt: 4,5

II. Co w zestawie i staranność wykonania [1-10 pkt.]



Zestaw składa się z trzynastu części oraz podstawki. Model odlany jest z metalu, który stanowi wyjątkowo wdzięczne do obróbki tworzywo. Za to zdecydowany plus dla producenta - nie ma problemu by coś odgiąć, nagiąć czy przeciąć. Nie trzeba się zbytnio siłować, ale także (na szczęście!) przesadnie uważać na drobne elementy figurki. 
Co do jakości odlewu - bardzo solidnie. Linie podziału formy są praktycznie niewidoczne, a ich usunięcie wymaga jedynie kilku sprawnych ruchów pilnika i skalpela. Drobne nadlewki zaobserwowałem jedynie na dziwacznej głowie orkowego wierzchowca - odrobina metalu pomiędzy wystającymi kłami. Drobiazg.

Werdykt: 8

III. Spasowanie części, montaż i klejenie [1-10]

I tu niestety zaczynają się poważne schodki. AoW przyzwyczaił mnie do naprawdę niezłych, pasujących do siebie odlewów. Jakieś było moje rozczarowanie, kiedy zacząłem "na sucho" składać model. Okropne! Potężne szpary między łączeniami, niedopasowanie poszczególnych elementów. Spodziewałem się jedynie odrobiny pracy w uzupełnianiu, a czekała mnie masa roboty z green stuffem... Za to zdecydowany minus i mam nadzieję, że jest to wada akurat mojego zestawu.
Montaż i klejenie samo w sobie nie nastręczało zbyt wielu trudności. Co prawda można się trochę namocować z dziwnie ułożonym płaszczem oraz dwuczęściowym tułowiem, ale metodą prób i błędów bardzo szybko znajduje się właściwe punkty nałożenia kleju.

Werdykt: 3,5

IV. Wygląd modelu [1-10]


Trzeba przyznać że tutaj AoW znów pokazuje pazur. Model jest dosyć spory, posiada ciekawą i dynamiczną pozę. Spodziewałem się ciut większych gabarytów, jednak i teraz prezentuje się okazale.
Liczba szczegółów i drobiazgów typu czaszki, łańcuchy, kolce jest wystarczająca, chociaż mam wrażenie że zwykły Orc Warboss posiadał ich trochę więcej. Nieco dziwne ułożenie przyjmuje też dzik - jest odrobinę nienaturalny. Za resztę komentarza niech posłużą zdjęcia.

Werdykt: 7




Ocena końcowa: 23/35 pkt.

Komentarz:

Orc Warlord mounted on Warboar to model dobry, jednak po takiej firmie jak Avatars of War można się było spodziewać dużo lepszego produktu. Ocenę bardzo zaniżyło spasowanie modelu - zdecydowanie nie należy ono do idealnych... Sam model ciekawy, jednak moim skromnym zdaniem brakuje mu tej odrobiny "drapieżności i dzikości". W zestawieniu z Gorbadem Ironclawem produkcji Games Workshop przegrywa zdecydowanie. Niemniej jednak solidnie pomalowany nadal stanowić będzie miłe urozmaicenie każdej orkowej armii lub modelarskiej gabloty.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Back to top!